Każdy, kto choć raz skorzystał z transportu lotniczego, prawdopodobnie zastanawiał się, dlaczego pasażerom samolotu nie daje się spadochronów. Zgadzam się, to dość dziwne, że przed rozpoczęciem lotu steward koniecznie przeprowadza odprawę na temat zasad bezpieczeństwa w locie, opowiada o tym, jak używać maski tlenowej, gdzie jest i jak ją zdobyć. Ponadto dowiesz się, gdzie znajduje się kamizelka ratunkowa i jak ją założyć. Ale nikt nie wspomni, jak prawidłowo założyć spadochron i gdzie znajduje się wyjście awaryjne. Jak to? Dlaczego samoloty pasażerskie nie mają spadochronów? Są kamizelki ratunkowe, ale nie ma spadochronu!
Czy w samolocie jest dodatkowy spadochron?
Przede wszystkim powszechnie przyjmuje się, że samolot pasażerski jest maszyną do dużych obciążeń i bardzo niezawodną. Według statystyk wypadki w transporcie lotniczym zdarzają się tylko w 1 przypadku na 20 milionów lotów, a wypadki samochodowe stanowią1 do 9200. To jedna z głównych odpowiedzi na pytanie, dlaczego w samolotach nie ma spadochronów dla pasażerów. Ponadto istnieje wystarczająca liczba bardziej szczegółowych i dobrze uzasadnionych zastrzeżeń. Powodów tego jest kilka i są one z pewnością jasne dla tych, którzy kiedykolwiek skakali ze spadochronem lub są czysto teoretycznie zaznajomieni z mechaniką tego procesu.
Pierwszy powód, dla którego samoloty nie mają spadochronów dla pasażerów
Według statystyk, ponad 60% wypadków w transporcie lotniczym ma miejsce podczas lądowania, startu lub wznoszenia – to znaczy na ekstremalnie niskich wysokościach, kiedy spadochron jest generalnie bezużyteczny – po prostu nie ma czasu na otwarcie i „Opadniesz” na ziemię wraz z plecakiem ratunkowym. „Ale pozostałe 40% to wypadki lotnicze”, mówisz. - Więc dlaczego nie dają spadochronów do samolotów? Mogłoby to uratować przynajmniej kilka istnień”. Tutaj w grę wchodzą inne argumenty.
Powód drugi
Powiedz mi szczerze, ile razy w życiu zakładałeś spadochron? Najprawdopodobniej większość odpowie – nigdy. To kolejny powód - dlaczego w samolotach nie ma spadochronów. Faktem jest, że przeciętny pasażer po prostu nie jest w stanie prawidłowo założyć i zabezpieczyć spadochronu za pierwszym czy nawet za drugim razem, zwłaszcza w warunkach paniki i zdenerwowania. Co więcej, jeśli to stwierdzenie jest prawdziwe dla ludzi zdrowych, silnych fizycznie i moralnie, to co możemy powiedzieć o dzieciach, emerytach, niepełnosprawnych, czy po prostu o pasażerach, którzy łatwo wpadają w panikę? Nie potrafią opanować takiej „sztuczki”a priori.
Trzeci argument: dlaczego w samolotach nie ma spadochronów
Nawet jeśli założymy, że samolot nie wystartuje, dopóki każdy pasażer nie nauczy się prawidłowo używać spadochronu, na przykład, bilety będą sprzedawać tylko po ukończeniu specjalnych kursów, wiele samolotów musiałoby zostać gruntownie przeprojektowanych.
Faktem jest, że z samolotu można wyskoczyć tylko z jego tylnej części ogonowej. W przeciwnym razie ryzykujesz „trzaskanie” skrzydłem lub dostaniem się do silników, gdzie osoba natychmiast zostanie skręcona w małe „makaronki”. Konstrukcja zdecydowanej większości samolotów przewiduje dość wąskie przejścia i niewystarczającą liczbę drzwi do natychmiastowej ewakuacji dużej liczby pasażerów. To kolejny powód, dla którego samoloty nie mają spadochronów. Łatwo sobie wyobrazić, jaki rodzaj zmiażdżenia rozpocznie się w kabinie spadającego samolotu. Poza tym samolot bardzo szybko spada, a zdecydowana większość pasażerów po prostu nie zdąży dostać się do bramek.
Czwarty argument
Mimo to załóżmy, że wiesz, jak założyć spadochron i byłeś pierwszy na wyjściu awaryjnym. Teraz na pewno będziesz zbawiony, prawda? Nie, nie wszystko jest takie proste i tutaj dochodzimy do głównego sporu w kwestii, dlaczego spadochrony nie są wydawane na samoloty. Faktem jest, że prędkość „przelotowa” samolotu na poziomie lotu, czyli na wysokości, na której leci w trybie normalnym, wynosi 800-900 km / h, a maksymalna prędkość, jaką może wytrzymać spadochroniarz bez specjalnego kombinezonulub krzesła, wynosi 400-500 km/h. Mówiąc najprościej, po prostu zostaniesz „rozmazany” strumieniem powietrza, ale to nie wszystko…
Piąty argument
Jednym z głównych powodów, dla których samoloty pasażerskie nie mają spadochronów, jest wysokość lotu.
Maksymalna wysokość, na której człowiek może spokojnie oddychać bez użycia specjalnego sprzętu w postaci np. butli z tlenem to 4 tys. km, natomiast wysokość lotu na rzutu to 8-10 tys.. Oznacza to, że nawet jeśli uda Ci się bezpiecznie wyskoczyć z spadającego samolotu, to oczywiście nie będzie czym oddychać, jeśli rozważnie nie zabrałeś ze sobą butli z tlenem.
Kolejnym powodem, dla którego samoloty nie mają spadochronów, jest temperatura na zewnątrz. Na wysokości, na której zwykle latają samoloty pasażerskie, temperatura powietrza o każdej porze roku wynosi minus 50-60 ° C, a to sugeruje, że osoba, która znajdzie się tam bez specjalnego sprzętu ochronnego, zamrozi wszystko, co jest możliwe w kwestii sekund i zamarznie na śmierć.
Szósty powód
Kolejnym powodem, dla którego samoloty nie mają spadochronów, jest to, że kabina jest bardzo szczelna podczas lotu. Na wysokości, na której latają liniowce pasażerskie, ze względu na różnicę ciśnień wewnątrz i na zewnątrz, otwarcie drzwi samolotu jest prawie niemożliwe. Załóżmy jednak, że rozhermetyzowanie nastąpiło w wyniku wypadku - jeśli wydarzyło się to na wysokości10 tys. km, wtedy wszyscy pasażerowie stracą przytomność lub nawet zginą w ciągu 30 sekund. Jest mało prawdopodobne, że w tym znikomym czasie ktoś zdąży założyć maskę tlenową, spadochron i dostać się do wyjścia.
Ale nawet zakładając, że masz nierealistycznie silnego anioła stróża i wszystkie powyższe powody nie mają na ciebie wpływu, wyobraź sobie, co cię czeka poniżej: tajga, pustynia, lodowaty bezkresny ocean lub po prostu podwórko jakiejś fabryki traktorów. Mówiąc najprościej, szansa, że wylądujesz bez zepsucia czegokolwiek i w miejscu, w którym osoby zdolne do udzielenia pierwszej pomocy odnajdą Cię tak szybko, jak to możliwe, jest znikoma. Tak więc użycie spadochronów w samolotach pasażerskich jest po prostu niepraktyczne.
Ile będzie kosztować ta mała szansa
Niemniej jednak, szczególnie uparte aerofoby wciąż nie przestają pytać: "Dlaczego nie rozdają spadochronów w samolotach pasażerskich?".
Uporządkowaliśmy już trochę techniczną stronę procesu, teraz porozmawiajmy o komponencie ekonomicznym. Załóżmy, że cały świat przyzwyczaił się do polegania na „może”, a wszystkie samoloty zaczęły być wyposażone w spadochrony. Liczenie:
- Każdy spadochron waży około 5 do 15 kg, w zależności od modelu i ciężaru, jaki może podnieść. Oznacza to, że samolot będzie mógł zabrać na pokład o 15–20% mniej pasażerów – zamiast nich polecą spadochrony. Ekwiwalent pieniężny tych samych procentów zostanie przeniesiony na cenę pozostałych biletów, ponieważ firma nie może się zgodzićTwoje zyski.
- Dodatkowo bilety będą zawierały koszt samych spadochronów, a raczej ich wypożyczenia. Wynika to z tego, że trzeba je przede wszystkim zakupić i okresowo wymieniać (spadochrony mają też datę ważności).
- Następną linią wydatków jest kontrola i stylizacja. Przed każdym lotem należałoby sprawdzić przydatność i sprawność każdego spadochronu, ponadto wiele modeli wymaga przepakowania nawet wtedy, gdy nie były używane (raz w miesiącu lub pół roku). Aby to zrobić, linie lotnicze będą musiały utrzymać cały personel obsługujący, których pensje również będą wliczone w cenę biletów.
W związku z tym cena biletu na zwykły lot rośnie tak bardzo, że najprawdopodobniej niewiele osób chce go kupić. Cóż, widzicie, kto chce latać z Moskwy na przykład do Symferopola za 100-150 tysięcy rubli?
A co z systemem wyrzucania?
Więc dlaczego nie wypuszczają spadochronów w samolotach pasażerskich, wydaje się, że to rozgryźliśmy, ale można również wyposażyć każde siedzenie w system wyrzucania, jak w myśliwcach. Albo nie? Zastanówmy się.
Systemy ratunkowe zainstalowane w myśliwcach stanowią cały kompleks ratunkowy, składający się z fotela, systemów tlenowych i spadochronowych oraz specjalnego mechanizmu chroniącego pilota przed nadciągającym strumieniem powietrza. Cały kompleks razem waży około 500 kg. Tym samym, jeśli TU-154 z reguły zabierze na pokład 180 pasażerów, to za pomocą systemu katapultowania ich liczba ulegnie zmniejszeniudo ok. 15. Wyobraź sobie, ile będzie kosztował bilet, bo ilość nafty, którą „zjada” samolot. nie zależy od jakości ładunku - innymi słowy, samolot nie dba o to, czy przewozi katapulty, czy ludzi.
Oprócz korzystania z systemu katapultowania, pasażerowie musieliby przez cały lot nosić specjalne kombinezony, z kaskami ciasno przymocowanymi do siedzenia - nieprzyjemna perspektywa. I wtedy każde krzesło powinno być osobną zamkniętą kapsułą, w przeciwnym razie, gdy jedno krzesło zostanie „zestrzelone”, wszystkie inne zostaną uszkodzone przez eksplozję charłaka. Krótko mówiąc, konieczne byłoby zaprojektowanie zupełnie nowego pojazdu, który byłby w stanie zapewnić wszystkie powyższe warunki.