Na terenie kraju znajduje się kilkadziesiąt kamieniołomów, z których część jest zalana wodą. Te sztuczne jeziora kredowe na Białorusi stały się atrakcją turystyczną, dla której przyjeżdżają tu turyści z Ukrainy, Rosji, Łotwy i Litwy. Sami Białorusini też nie pozbawiają ich uwagi: co roku w lecie tysiące ludzi ma czas na odpoczynek w kamieniołomach. Mimo wszystko miejsca są niebezpieczne: brzegi wysokie, woda głęboka, prądy nieoczekiwane.
Białoruskie Malediwy
Wołkowysk (wieś Krasnoselsk) otrzymały tak entuzjastyczną nazwę - i nie bez powodu, ponieważ woda ma tu jasnoturkusowy kolor. W połączeniu z białymi brzegami tworzy to niesamowity zespół - tak piękny, że Krasnoselskie Jeziora Kredowe na Białorusi mogą konkurować z tropikalną „bounty”. Głębokość w kamieniołomach sięga 15 metrów lub więcej, łączna powierzchnia wynosi 4 km (wszystkie to dwie grupy po 4-5 zbiorników każda).
Niewiele może się równać z wrażeniem, jakie robią jeziora kredowe na Białorusi. Recenzje wypoczywających tam ludzi są pełne emocji. Piszą o pięknie wody, uroku dzikiej plaży, żekolor wody zmienia się w zależności od światła: jeden pod jasnym słońcem, drugi podczas deszczu.
W 2015 roku kierownictwo Krasnoselstroymaterialy podjęło poważne kroki przeciwko „dzikiej” rekreacji: zerwano część asf altowej drogi, wykopano rowy, a na prowizorycznych parkingach ułożono betonowe bloki. Przy wejściu i wyjściu znajduje się policja. Wstęp do jeziora tylko za pozwoleniem. Terytorium jest patrolowane przez pracowników przedsiębiorstwa.
Policja dysponuje lawetą, dzięki której samochody wczasowiczów mogą być odholowane na parking karny. Dodatkowo w wyniku rekultywacji woda nie jest już niebieska – brudnozielona, a brzegi zupełnie nie nadają się do rekreacji.
Klimovichi
Zaledwie 10 km od centrum powiatu w obwodzie mohylewskim znajduje się tak zwany Blue Pit - imponujący staw z postrzępionymi brzegami, brzegami porośniętymi drzewami, wyspami i czystą, niebiesko-turkusową wodą. Jest dobrze znana rybakom - w "stawie" występują karpie, leszcze, sumy rzeczne, na których z powodzeniem można łowić.
Zgodnie z „tradycją” znaną już takim obiektom, Blue Quarry nie jest sam. Kredowe Jeziora Klimowiczów na Białorusi (zdjęcia satelitarne pokazują łańcuch zbiorników o większej i mniejszej średnicy) – kompleks 13 „kraterów” o różnym stopniu czystości i przydatności do pływania i wędkowania.
Błękitny kamieniołom pojawił się po wydobyciu tu kredy 30 lat temu. Po zakończeniu prac źródła źródlane zostały zatkane na dnie, a zbiornik stopniowo napełniał się wodą. Głębokość jak w innych jeziorach,nierówne – dno w niektórych miejscach spada do 15 metrów.
Luban
Nie mniej znane (przynajmniej wśród obywateli republiki) są Lubańskie Jeziora Kredowe. Na Białorusi Lubań to małe miasteczko położone nad rzeką Oressą i otoczone ze wszystkich stron lasem. Posiada Muzeum Chwały Popularnej z bogatą kolekcją archeologii, numizmatyki i bonistyki, a w okolicy znajdują się „kratery” wypełnionych wodą kopalni kredy.
Najbliżej im, według opinii turystów, którzy odwiedzili te miejsca, jest osada Urechye - około 10 km w linii prostej. To także kamieniołomy kredowe i podobnie jak w przypadku zbiorników Krasnoselsky woda w nich ma kolor jasnoturkusowy. Są tylko dwa zbiorniki, ale są duże.
Możesz również znaleźć inne jeziora tutaj:
- na drodze ze Słucka do Lubania w pobliżu wsi Kupniki i Mordwilowicze;
- 1 km na południowy wschód od wsi Chotinowo; 12 km na północny zachód od regionalnego centrum Lubania;
- Zagorniata, między wsiami Zagorniata i Koptewicze;
- Kamenka, rejon kryczewski, obwód mohylewski.
Brzoza
Kolejne sztuczne jeziora kredowe na Białorusi - odpoczynek na nich jest jeszcze lepszy niż na Krasnoselskim, są bardziej zadbane - znajdują się w pobliżu miasta Bereza, w obwodzie brzeskim. Miejscowi mieszkańcy twierdzą, że kamieniołom zaczął się rozwijać już w 1930 r. Jednak zalany kamieniołom, który istnieje do dziś, jest wynikiem wapienni Novo-Berezovsky, która działała od 1961 do 1990 roku.
Osobliwością drugiego z położonych tam jezior jest spokojne, łagodnie opadające wybrzeże, co sprawia, że bardziej przypomina ono naturalną formację niż miejsce wydobycia kredy. Maksymalna głębokość to 18 metrów. Co więcej, woda jest źródlana, ale nie turkusowy kolor, który przyciąga ludzi do Krasnoselska.
Te kredowe jeziora na Białorusi są stosunkowo stare, z wyjątkiem trzeciego. Zbiornik pojawił się zaledwie 3-4 lata temu, więc nadal zachowuje typowe cechy: niebiesko-niebieska woda i strome brzegi. Ta sama i najbardziej „ekstremalna” – głębokość miejscami dochodzi do 40 metrów. Niebezpieczne, ale piękne i ekscytujące - tak można scharakteryzować ten cud stworzony przez człowieka.
Na początku były cztery "kratery" - dwa z nich połączyły się w jeden w ciągu ostatniej dekady.
Grodno
Sinka i Zelenka to kredowe jeziora (na Białorusi jest ich naprawdę dużo) położone niedaleko Grodna. Kolejny z mało znanych zabytków Republiki Białoruskiej.
W lecie woda w nich znacznie się nagrzewa, dodatkowo ma większą gęstość niż w jeziorach świeżych. Wokół rośnie las sosnowy i jałowcowy.
Kołomy są bardzo popularne wśród okolicznych mieszkańców, ale nadal znajdują się w bilansie Grodzieńskiego KSM. Rozmowy o tym, co z nimi zrobić, stopniowo przekształciły się w działania: Sinka została pokryta piaskiem. Plan kierownictwa, aby całkowicie pokryć „krater” ziemią i posadzić na nim las, wymagałby wielu lat pracy i wysiłku. Ten ruch wywołuje oburzenie wśród okolicznych mieszkańców, ale nadallepsze niż zasypywanie stawu śmieciami, jak pierwotnie planowano.
Los stworzonych przez człowieka „kurortów”
Co przyniesie przyszłość dla innych jezior, pozostaje tajemnicą. Prawie każdy z nich, zdaniem ekspertów, jest obiektem technicznym, pływanie tam jest niebezpieczne dla życia i zdrowia, a zatem zabronione. Ale to nie powstrzymuje ludzi, wręcz przeciwnie, skakanie do wody z dziesięciometrowego urwiska jest uważane za szczególny męstwo.
Władze wciąż szukają wyjścia: najbardziej pożądane dla odwiedzających – przekształcenie w obszar turystyczny – jest również najdroższe. Trzeba będzie wykonać wiele pracy: wzmocnić wybrzeże, wyposażyć drogi dla pieszych wokół jezior i wygodne podjazdy do kamieniołomów dla samochodów.
Ale trudności tkwią nie tylko w kwotach pieniężnych - wszystkie te prace będą wymagały czasu, a kolor wody w kamieniołomie będzie się stopniowo zmieniał: z tak egzotycznego turkusu na całkiem znajomą zieleń.
Są też propozycje przekształcenia niektórych kamieniołomów w pomniki hydrologiczne - ale to też wymaga znacznych nakładów finansowych. Dlatego najtańszym, najprostszym (i niepożądanym dla turystów) planem jest zasypywanie ich – i to dobrze choćby tylko piaskiem, bo pomysł na śmieci ma swoich zwolenników wśród władz i biurokratów.