Na przestrzeni dziejów ludzkość zbudowała ogromną liczbę miast i majestatycznych struktur, które później okazały się opuszczone. Jednym z takich miejsc jest miasto-wyspa Hashima. Przez pięćdziesiąt lat ten kawałek ziemi był najgęściej zaludniony na całej planecie: dosłownie wszystko roiło się od ludzi, a życie toczyło się pełną parą. Jednak sytuacja się zmieniła: wyspa Hasima jest opuszczona od dziesięcioleci. Co się z nim stało? Dlaczego nikt już tam nie mieszka?
O wyspie
Ostatni mieszkaniec Hasimy wszedł na pokład statku wypływającego do Nagasaki 20 kwietnia 1974 roku. Od tego czasu w wieżowcach zbudowanych na początku XX wieku żyły tylko rzadkie mewy…
Wyspa Hashima, o której legendy dziś krążą po całym świecie, znajduje się na południu Japonii, na Morzu Wschodniochińskim, piętnaście kilometrów od Nagasaki. Jej nazwa została przetłumaczona z japońskiego jako „wyspa graniczna”, również przez Hashimuzwana Gunkanjima - "wyspa pancerników". Faktem jest, że jeszcze w latach dwudziestych dziennikarze lokalnej gazety zauważyli, że Hasima w sylwetce przypomina ogromny pancernik Tosa, który w tym czasie budowała firma Mitsubishi Corporation w stoczni w Nagasaki. I choć plany uczynienia z pancernika okrętu flagowego japońskiej marynarki wojennej nie spełniły się, przydomek „okręt” był mocno związany z wyspą.
Jednak Hasima nie zawsze wyglądała tak imponująco. Do końca XIX wieku była to jedna z wielu skalistych wysp w pobliżu Nagasaki, mało nadająca się do normalnego życia i od czasu do czasu odwiedzana tylko przez lokalne ptaki i rybaków.
Zmień
Wszystko zmieniło się w latach 80. XIX wieku. Japonia doświadczyła wówczas industrializacji, w której węgiel stał się najcenniejszym surowcem. Na sąsiadującej z Hashimą wyspie Takashima opracowano alternatywne źródła surowców, które mogłyby zapewnić szybko rozwijający się przemysł metalurgiczny Nagasaki. Sukces kopalń Takashima przyczynił się do tego, że pierwsza kopalnia została założona na Hashimie wkrótce, w 1887 roku, przez klan rodziny Fukahori. W 1890 roku wyspę kupił koncern Mitsubishi i rozpoczął się szybki rozwój jej zasobów naturalnych.
W miarę upływu czasu kraj potrzebował coraz więcej węgla… Mitsubishi, dysponując niemal nieograniczonymi środkami finansowymi, opracowało projekt podwodnego wydobycia paliw kopalnych w Hasima. W 1895 r. otwarto tu nową kopalnię o głębokości 199 metrów, a w 1898 r. kolejną. Ostatecznie pod wyspą i otaczającym ją morzem,utworzyły prawdziwy labirynt podwodnych wyrobisk podziemnych do sześciuset metrów poniżej poziomu morza.
Budowa
Koncern Mitsubishi wykorzystał skałę płonną wydobywaną w kopalniach do powiększenia terytorium Hasimy. Opracowano plan zbudowania całego miasta na wyspie, aby pomieścić górników i personel. Było to spowodowane chęcią obniżenia kosztów, ponieważ konieczne było codzienne dostarczanie zmian z Nagasaki drogą morską.
Tak więc, w wyniku „odbicia” obszaru z Oceanu Spokojnego, wyspa Hasima powiększyła się do 6,3 hektara. Długość z zachodu na wschód wynosiła 160 metrów, a z północy na południe - 480 metrów. Firma Mitsubishi w 1907 otoczyła terytorium murem z betonu zbrojonego, który stanowił przeszkodę dla erozji obszaru lądowego przez częste tajfuny i morze.
Rozwój Khashimy na dużą skalę rozpoczął się w 1916 roku, kiedy wydobywano tu 150 tysięcy ton węgla rocznie, a ludność liczyła 3 tysiące osób. Przez 58 lat koncern wybudował tu 30 wieżowców, szkoły, świątynie, przedszkole, szpital, klub górniczy, baseny, kino i inne obiekty. Samych sklepów było około 25. W końcu sylwetka wyspy zaczęła przypominać pancernik Tosa, a Hashima otrzymała swój przydomek.
Budynki mieszkalne
Pierwszym dużym budynkiem na Hasim był tak zwany Glover House, rzekomo zaprojektowany przez szkockiego inżyniera Thomasa Glovera. Został oddany do użytku w 1916 roku. Budynek mieszkalny dla górników był siedmiopiętrowym budynkiem z ogrodem na dachu isklep na parterze i był pierwszym w Japonii żelbetowym budynkiem tej wielkości. Dwa lata później w centrum wyspy zbudowano jeszcze większy kompleks mieszkaniowy Nikkyu. W rzeczywistości wyspa Hasima (zdjęcia domów można zobaczyć w artykule) stała się poligonem doświadczalnym dla nowych materiałów budowlanych, co umożliwiło budowanie obiektów o niewyobrażalnej wcześniej skali.
Na bardzo ograniczonym obszarze ludzie próbowali mądrze wykorzystać wolną przestrzeń. Pomiędzy budynkami w wąskich dziedzińcach zorganizowano małe skwery, na których mieszkańcy mogli odpocząć. To teraz Hasima - znak wyspy, na której nikt nie mieszka, a w tamtym czasie była gęsto zaludniona. Budowa budynków mieszkalnych nie ustała nawet w czasie II wojny światowej, choć w innych częściach kraju została zamrożona. I było na to wytłumaczenie: walczące imperium potrzebowało paliwa.
Wojna
Jedną z kultowych konstrukcji wyspy są „Schody do piekła” – pozornie niekończąca się wspinaczka prowadząca do świątyni Senpukuji. Nie wiadomo, co wciąż wydawało się mieszkańcom Hasimy bardziej „piekielne” – pokonywanie setek stromych stopni czy późniejsze zejście w labirynty wąskich uliczek miasta, często pozbawionych światła słonecznego. Nawiasem mówiąc, ludzie, którzy osiedlili się na wyspie Hashima (Japonia), poważnie potraktowali świątynie, ponieważ górnictwo jest bardzo niebezpiecznym zajęciem. Podczas wojny wielu górników zostało wcielonych do wojska, koncern Mitsubishi nadrabiał brak siły roboczej koreańskimi i chińskimi robotnikami gościnnymi. Ofiary na wpół zagłodzonej egzystencji i bezlitosnej eksploatacji dalejkopalnie były tysiącami ludzi: niektórzy umierali z powodu chorób i wycieńczenia, inni umierali w twarz. Czasami ludzie nawet rzucali się w rozpaczy ze ściany wyspy, na próżno próbując dopłynąć na „stały ląd”.
Odzyskiwanie
Po zakończeniu wojny japońska gospodarka zaczęła gwałtownie się ożywiać. Lata pięćdziesiąte stały się dla Hasimy „złote”: firma Mitsubishi zaczęła prowadzić działalność w bardziej cywilizowany sposób, w górniczym miasteczku otwarto szkołę i szpital. W 1959 r. populacja osiągnęła apogeum. Na 6,3 ha ziemi, z której tylko 60 procent nadało się do życia, zgromadziło się 5259 osób. Wyspa Hashima w tym czasie nie miała konkurenta na świecie pod względem wskaźnika „gęstości zaludnienia”: na hektar przypadało 1391 osób. Turystom, którzy dziś przybywają na wycieczkę na opuszczoną wyspę Hashima, trudno uwierzyć, że jakieś 55 lat temu dzielnice mieszkalne były dosłownie wypełnione ludźmi.
Poruszanie się po „pancerniku”
Oczywiście na wyspie nie było samochodów. I po co mieliby, skoro, jak mówią miejscowi, przedostanie się z jednego końca Hasimy na drugi może być szybsze niż wypalenie papierosa? W deszczową pogodę nie były tu potrzebne nawet parasole: misterne labirynty zadaszonych galerii, korytarzy i schodów łączyły prawie wszystkie budynki, więc w zasadzie ludzie nie musieli w ogóle wychodzić na zewnątrz.
Hierarchia
Wyspa Hashima była miejscem, w którym panowała ścisła hierarchia społeczna. Najlepiej odzwierciedliło się to w rozmieszczeniu mieszkań. Tak, kierownikukopalnia „Mitsubishi” zajmowała jedyną parterową rezydencję na wyspie, zbudowaną na szczycie klifu. Lekarze, menedżerowie, nauczyciele mieszkali w osobnych domach w dwupokojowych, dość przestronnych mieszkaniach z prywatną kuchnią i łazienką. Rodzinom górniczym przydzielono mieszkania dwupokojowe o powierzchni 20m2, ale bez własnej kuchni, prysznica i toalety – obiekty te były wspólne „na podłodze”. Samotni górnicy, a także pracownicy sezonowi, mieszkali w 10-metrowych pokojach w wybudowanych tu na początku XX wieku domach.
Mitsubishi ustanowił na Hasimie tak zwaną dyktaturę własności prywatnej. Firma z jednej strony dawała pracę górnikom, zapewniała pensje, mieszkania, az drugiej zmuszała ludzi do udziału w robotach publicznych: sprzątaniu terenu i pomieszczeń w budynkach.
Zależność od „kontynentu”
Górnicy dali Japonii potrzebny węgiel, podczas gdy ich istnienie zależało całkowicie od dostaw z „kontynentu” odzieży, żywności, a nawet wody. Tu do lat 60. nie było nawet roślin, aż do 1963 r. do Hashimy przywieziono ziemię z wyspy Kiusiu, co pozwoliło na założenie ogrodów na dachach budynków i zorganizowanie małych ogródków warzywnych i ogrodów publicznych w nielicznych. wolne obszary. Dopiero wtedy mieszkańcy „pancernika” mogli zacząć uprawiać przynajmniej część warzyw.
Hashima - wyspa duchów
Powrót na początku lat sześćdziesiątych. wydawało się, że wyspa czeka na bezchmurną przyszłość. Ale w wyniku tańszej ropy pod koniec dekady produkcja węgla stała się coraz większanierentowny. Kopalnie w całym kraju zostały zamknięte, a mała wyspa na Morzu Wschodniochińskim w końcu padła ofiarą przeorientowania Japończyków na używanie „czarnego złota”. Na początku 1974 roku koncern Mitsubishi ogłosił likwidację kopalń w Hasima, aw marcu szkoła została zamknięta. Ostatni mieszkaniec opuścił „pancernik” 20 kwietnia. Od tego czasu opuszczone miasto-wyspa Hasima, odbudowywane taką pracą przez 87 lat, zostało nieodwracalnie zniszczone. Dziś służy jako rodzaj pomnika historii społeczeństwa japońskiego.
Obiekt turystyczny
Khaszima przez długi czas była zamknięta dla turystów, ponieważ budynki wzniesione w pierwszej połowie XX wieku były bardzo aktywnie degradowane. Ale od 2009 roku władze kraju zaczęły wpuszczać na wyspę wszystkich. Dla zwiedzających zorganizowano specjalną trasę spacerową w bezpiecznej części pancernika.
Nie tak dawno temu wyspa Hashima przyciągnęła jeszcze więcej uwagi. Fala zainteresowania wzrosła po premierze ostatniej części epickiego filmu o przygodach Jamesa Bonda, brytyjskiego agenta 007. Pawilony studia Pinewood.
Wirtualny spacer
Dziś indywidualni entuzjaści składają propozycje odbudowy całej wyspy, ponieważ jej potencjał turystyczny jest naprawdę ogromny. Chcą tu zorganizować skansen i wpisać Hasimę na listę UNESCO. Jednak abyaby odrestaurować dziesiątki zniszczonych budynków, potrzebne są duże nakłady finansowe, a budżet na ten cel jest nawet trudny do przewidzenia.
Niemniej jednak teraz każdy może wędrować po labiryntach „pancernika” bez wychodzenia z domu. Google Street View w lipcu 2013 roku wykonał zdjęcie wyspy, a teraz mieszkańcy Ziemi mogą zobaczyć nie tylko niedostępne obecnie dla turystów dzielnice Hasimy, ale także odwiedzić mieszkania górników, opuszczone budynki, obejrzeć przedmioty gospodarstwa domowego i rzeczy pozostawione przez nich w momencie wyjazdu.
Wyspa Hashima to surowy symbol narodzin wielkiego przemysłu Japonii, który jednocześnie wyraźnie pokazuje, że nawet pod wschodzącym słońcem nic nie trwa wiecznie.