Myanmar (stara Birma) to kraj tysięcy złotych pagód i drogocennych kamieni, gdzie wydobywa się szafiry i rubiny w niewyobrażalnych ilościach. Dla dociekliwego podróżnika otwiera prawdziwe cuda. Naypyidaw to obecna stolica Birmy, do 2005 roku było to miasto Yangon (Rangoon). W całej historii stolica była kilkakrotnie przenoszona ze względu na niekorzystne prognozy astrologów, ale ostatni transfer został dokonany w celu zapewnienia bezpieczeństwa strategicznego.
Birma nazywana jest krajem złotych pagód, ich liczba zbliża się do dwóch i pół tysiąca. Najbardziej znaną pagodą jest Shwe Dagon, jej wysokość to 100 metrów. Oprócz pagód w kraju jest wiele innych atrakcji.
W mieście Amarapura (starożytnej stolicy Birmy) warto zobaczyć największy drewniany most na ziemi (długość 1,2 km). Został zbudowany z drewna tekowego w XVIII wieku. Na wysokości 3 metrów nad wodą jest podtrzymywany przez 1086 pali.
Echa z odległej przeszłości, ruiny całych miast porośniętych dżunglą, zachowały się w Birmie. A muzeów jest dużo rozsianych po całym kraju, jest tu coś do zobaczenia. Ale zwykły turystaprzede wszystkim przyciąga możliwość relaksu nad ciepłym oceanem.
Na brzegu Zatoki Bengalskiej, w pobliżu wioski Ngapali, powstaje główny modny kurort. Prace są wciąż dalekie od ukończenia, więc lokalni rybacy żyją tutaj swoim zwykłym życiem. A zatoka zachowała swój pierwotny wygląd z czystym piaskiem i czystą wodą. Woda w zatoce jest ciepła (25-30 stopni). Hotele w formie bungalowów ze wszystkimi udogodnieniami ukryte są w nadmorskiej zieleni, a wzdłuż zatoki ciągnie się pas plaży wyposażonej na trzy kilometry.
Hotel ma fantastyczny widok z balkonu pokoju. Pieszczotliwa bryza znad oceanu. Światło słoneczne, pod którym morze mieni się jasnymi refleksami. Palmy kokosowe pochylają się nad oślepiającym białym piaskiem plaży. Bujna roślinność unosi się do samej wody. Przed balkonem czerwone kwiaty na krzewach hibiskusa. A wokół nikogo nie ma, w ciszy słychać tylko plusk fal oceanu. Fizyczne uczucie nieba na ziemi.
Z dala od przytulnego hotelu wiejskie dzieci zbierają kraby, aw oddali widać łodzie rybackie z rozwidlonymi dziobami. Na plaży pojawiają się kobiety sprzedające doskonałe perły i pamiątki. W zasadzie odpoczywa tu kilku Europejczyków i Amerykanów, którzy mają skłonność do samotności. Rosjanie jeszcze nie wybrali tego żyznego zakątka.
Wychodząc poza hotel, od razu znajdziesz się w centrum naturalnego życia prowincjonalnej Birmy. Po obu stronach drogi widać pola orane przez chłopów za pomocą bawołów. Pomiędzy chatami krytymi strzechą spacerują kobiety niosące na głowach ciężary. rolkidwukołowy wózek ciągnięty przez bawoły. Na starym rowerze rybak dostarcza klientom conocny połów. Ciężarówka pełna ludzi szumi.
W ślepej uliczce znajduje się targ. Nie ma tu dostatku, bo to nie jest stolica Myanmaru, ale jest wszystko, co niezbędne dla mieszkańców wioski. Na półkach - warzywa i owoce, ryż, ogromne kostki mydła, żelazka ogrzewane węglem, nafta, ubrania, a nawet kwiaty. Towary ważone są na równoważnikach, zamiast odważników stosowane są baterie.
Birma jest krajem buddyzmu, więc otwarty handel miękkimi narkotykami jest zaskakujący. Na targu można kupić pięknie ułożone w koszyczkach liście betelu - lokalną roślinę odurzającą. Palenie opium jest powszechne. Ale buddyzm zabrania narkotyków.
Birmańczycy są niesamowicie przyjaźni i spokojni. Gdziekolwiek jesteś, czy to w odległej wiosce, czy w stolicy Birmy, wszędzie spotkasz życzliwe nastawienie rdzennych mieszkańców, którzy chętnie pomogą w jakikolwiek sposób. Jest tu delikatne, dyskretne zainteresowanie obcokrajowcami, ludzie chętnie kontynuują rozmowę, a uśmiech nigdy nie schodzi z ich twarzy. W popularnych miejscach turystycznych każdy może wytłumaczyć się po angielsku.
Restauracja położona na brzegu wymaga wyjątkowej historii. Rano gościom serwowane jest śniadanie, europejskie lub lokalne tradycyjne. Dużo owoców i soków. Wieczór to czas dla smakoszy. Siedząc przy stoliku na zewnętrznym tarasie zamawiasz coś wystawnego
morski. Oglądanie zachodu słońca w oczekiwaniu na posiłekprzy dźwiękach morza. Szybko robi się ciemno. Na stole kelner zapala świeczki, przynosi zimne piwo. Wraz z nadejściem ciemności na brzegu zapala się ogień, z którego iskry unoszą się w gwiaździste niebo. A po kolacji czeka Cię miła niespodzianka - rachunek to tylko 4-7 dolarów.
Każdego roku dla około stu turystów z Rosji Birma staje się celem wakacji, opinie o wakacjach są pozytywne, wielu wraca tu ponownie. Kraj ma swoje przedstawicielstwo w Rosji, ambasada Myanmaru znajduje się w zabytkowej dwupiętrowej moskiewskiej rezydencji przy Bolshaya Nikitskaya, 41.