Wykopaliska pokazują, że już starożytni Celtowie pochowali swoich zmarłych krewnych. Egipcjanie kiedyś tworzyli całe miasta do pochówku - nekropolie. Obecnie istnieją różne rodzaje pochówków: cmentarze mafijne, pochówki podwodne, miejsca spoczynku celebrytów, pochówki zwierząt domowych. Okazuje się, że na swego rodzaju cmentarz trafiają też stare, a nawet nowe samochody. Porozmawiajmy o nich bardziej szczegółowo.
Jak wygląda cmentarz samochodowy?
Wydaje się, że najbardziej logiczną rzeczą jest sprzedanie poobijanego "żelaznego konia" lub, jeśli nie ma chętnych, rozebranie go na części zamienne. Jednak często tak się nie dzieje. Na początku ręka nie unosi się do „wiernego towarzysza”, a potem rdza nie pozwala ci z niego skorzystać. Tak powstają złomowiska starych samochodów.
Cmentarz samochodowy można znaleźć:
- w lesie;
- we wsi;
- w budynkach opuszczonych przez ludzi (stare szpitale, obozy dla dzieci);
- na opuszczonych parkingach.
Zwykle terytorium przypadkowo staje się miejscem pochówku samochodu. Na przykład byłowłaściciel małej firmy. Kupował stare samochody za darmo, rozbierał je na części i sprzedawał. Wtedy biznesmen zmarł, a żaden z jego krewnych nie podjął jego sprawy.
Czasami, aby nie marnować miejsca parkingowego lub płacić za parkowanie, właściciele sami zabierają używane samochody do lasu lub wsi i zostawiają je tam na zawsze.
Obecnie istnieją całe nekropolie niesprzedanych samochodów. Zupełnie nowe samochody, które opuściły fabrykę, ale nie znalazły właścicieli, spędzają tam swoje życie.
Porzucone samochody za granicą
Uważa się, że pierwszy cmentarz samochodowy pojawił się w Stanach Zjednoczonych w latach 30. ubiegłego wieku. To prawda, że początkowo nie było to wysypisko starych samochodów, ale mała firma rodziny Lewisów. Starszy Lewis kupował stare samochody i sprzedawał je na części. W 72 roku zmarł ojciec rodziny i nikt nie podniósł jego „pałeczki sztafetowej”.
Teraz w stanie Georgia, w palącym słońcu rdzewieje około 5 tysięcy bezużytecznych samochodów, ciężarówek, pojazdów biurowych, a także traktorów i autobusów szkolnych. Powierzchnia cmentarza to prawie 140 tysięcy metrów kwadratowych.
Kolejny cmentarz samochodowy znajduje się w Oregonie. Stare samochody zbierają kurz w pobliżu centralnego lotniska miasta Eugene. Kiedyś był to pojazd Scot and Suns. Biuro zajmowało się ewakuacją „żelaznych koni”. Firma zbankrutowała w 2005 roku. Nie można było szybko sprzedać samochodu, więc powstał cmentarz.
Obecnieczas wywrotki samochodu jest w Szwecji, Belgii, Anglii, Francji. W Boliwii znajduje się cmentarzysko starych pociągów. Ukraina słynie z pozostałości sprzętu z Czarnobyla.
Wszystkie kraje traktują to zjawisko inaczej. Niektórzy, jak Amerykanie, zamieniają nekropolie samochodowe w muzea z płatnym wstępem, podczas gdy inne kraje, takie jak Szwajcaria, niszczą miejsca pochówku zardzewiałych koni retro.
Jak „żelazne konie” przetrwają w Rosji?
Gdy mówimy o cmentarzysku samochodowym w Rosji, najczęściej mają na myśli tylko złom starego sprzętu, który przypadkowo odkryto na przedmieściach w lesie lub dziesiątki zardzewiałych samochodów, które stały na poboczach wiejskich dróg od lat.
Jednak istnieją mniej lub bardziej oficjalne wysypiska samochodów. Na przykład cmentarz samochodowy w Moskwie. Stolicę wyróżnia obecność muzeum tematycznego. Uważa się, że każdy odwiedzający stronę Mosgortrans może zobaczyć, jak żyją stare publiczne samochody: trolejbusy, tramwaje i autobusy. Jednak według naocznych świadków goście nie mają tam wstępu. I nikt nie podąża za końmi retro.
Kolejny „pogrzeb” samochodu można znaleźć w pobliżu lotniska Szeremietiewo. W rejonie Moskwy zapadające się samochody rdzewieją na terenie opuszczonej fabryki. Jednocześnie oficjalnie prawie każdy porzucony samochód ma właściciela.
Cmentarz niesprzedanych samochodów
Samochody, które nigdy nie miały właścicieli, miały jeszcze mniej szczęścia. Na świecie produkuje się rocznie około 90 milionów samochodów, ale nie wszystkiestworzony do jazdy. Niektóre eksponaty niemal od razu trafiają na cmentarzysko nowych samochodów.
Całe nekropolie niesprzedanych samochodów pojawiają się w największych miastach na całym świecie. Na przykład w różnych miastach w pobliżu fabryki Nissana znajdują się cmentarze samochodów, które nie znalazły swoich właścicieli.
Nowe samochody rdzewieją na dużym parkingu w Swindon w Anglii, w stanie Maryland na swoich właścicieli czeka około 60 000 samochodów. Citroeny kurzą się w Anglii, toyoty w Kalifornii, fordy w Detroit. Nawet potężne Land Rovery nie mogą uciec od Liverpoolu.
Tysiące samochodów z Europy i USA parkuje na lotnisku w Petersburgu. Wszystkie te samochody czekają na właścicieli. Ale nie ma ludzi, którzy chcą. Z jednej strony wydaje się, że jeśli dealerzy samochodów obniżą cenę, a właściciele zostaną znalezieni. Ale kierownicy zakładów nigdy nie podjęliby takiego ryzyka, ponieważ w przeciwnym razie wszystkie ceny samochodów spadną. Pojawiają się więc wysypiska nowych „żelaznych koni”.