Chociaż wojna z nazistowskimi Niemcami skończyła się dawno temu, nasz kraj wciąż nosi ślady tamtych strasznych lat. Półwysep Kolski to jeden z najbardziej uderzających przykładów. Dziś te miejsca przyciągają wielu turystów. Przyjeżdżają z różnych republik byłego ZSRR, a nawet z zagranicy, aby obejrzeć uroczyste święta lub po prostu zapoznać się z warunkami, w jakich walczyli nasi żołnierze i ile kosztowało ich zwycięstwo.
Trochę geografii
Dolina chwały znajduje się na prawym brzegu rzeki Zachodniej Litsy. Od Murmańska tylko 40 kilometrów. Dzieje się tak, jeśli poruszasz się w linii prostej. A jeśli jedziesz samochodem wzdłuż autostrady - już 74. Ogólnie rzecz biorąc, nie jest to daleko od miejsca, w którym rzeka Zachodnia Litsa płynie szeroko.
Dolina wydaje się być ukryta pomiędzy łagodnymi wzgórzami. Rozciąga się na tysiące metrów. Gdzieś się psuje. Albo płynie strumień, potem bagno pod stopami, a nawet przełęcz. To piękna okolica. W końcu jest tu rzadki krajobraz równiny, nietypowy dla północnych szerokości geograficznych. Latem trawa jest wszędzie dość wysoka. Cisza. Śpiewają tylko ptaki. Bardzo majestatyczny, uroczysty. Zapiera dech w piersiach.
Zmiana nazwy
Tu wzdłuż rzeki (od lipca do listopada 1941 r.) przebiegała linia obronna. Dziś nawet wyobraź sobietrudno, jak w takich miejscach można było przeprowadzić chociaż niektóre, najprostsze operacje wojskowe. Poza tym latem jest tu dość zimno. Tundra! I trzymali tu obronę jesienią. Więc nasi ludzie ponieśli bardzo duże straty w bitwach, nie tylko z powodu takich, delikatnie mówiąc, nieestetycznych warunków pogodowych.
I ile trudności sprawiało dostarczanie bojownikom broni i amunicji. Do dziś na tym obszarze znajdują się różne pozostałości sprzętu i broni zarówno sowieckich, jak i niemieckich.
Ale ludzie znosili wszystko. To właśnie Dolina Chwały stała się przeszkodą nie do pokonania dla wojsk niemieckich. Otrzymali rozkaz jak najszybszego zdobycia Murmańska. Aby to zrobić, tutaj, przez nieprzeniknioną tundrę, wysłali „Norwegię” - korpus górski. Składał się głównie z żołnierzy austriackich i norweskich. Dowodził nimi niemiecki generał pułkownik Eduard Dietl.
Ale wróg został odparty przez wojska sowieckie, gdy próbował przeprawić się przez rzekę. Wojsko dowodzone przez dowódcę 205. pułku piechoty Anatolija Iwannikowa nie tylko stawiało opór i nie pozwalało nieprzyjacielowi iść dalej, ale też bardzo mocno biło wroga dwukrotnie silniejszego.
Co więcej, walczyli nawet na pięści. Były prawdziwe walki wręcz. W końcu dostarczanie broni i amunicji do tundry, a nawet w teren, okazało się niezwykle trudne.
A Dolina Chwały (obwód murmański) widziała wiele takich walk. Podczas całej konfrontacji na brzegach rzeki zginęło ponad dwa tysiące osób. A wzdłuż okolicznych wzgórz – przez kilkadziesiąt kilometrów – wciąż leżyrozrzucona broń niemiecka.
Ponadto okopy i fortyfikacje są bezpieczne. Tak, wielu naszych dzielnych wojowników zginęło tutaj. To nie przypadek, że żołnierze nazwali to miejsce Doliną Śmierci. A obecnie nazwa została zmieniona na lżejszą, bardziej zapadającą w pamięć.
Pomnik Obrońców
Dzisiaj Dolina Chwały to przede wszystkim duży kompleks Pamięci. Został zbudowany na miejscu tych tragicznych i heroicznych bitew. A oto miejsce pochówku żołnierzy i oficerów. Wojownicy, którzy zrobili wszystko, aby powstrzymać wroga przed dalszą wędrówką w głąb lądu.
Pięć lat temu kompleks został wyremontowany. Zrobili też powtórny pogrzeb. A co roku 9 maja Dolina Chwały przyjmuje tysiące ludzi, którzy specjalnie przybywają tu zewsząd. Chcą uczcić pamięć tych, którzy bronili Arktyki. Odbywają się tu spotkania i rozmowy, historie świadków i badaczy, historyków i różne inne wydarzenia. Działacze klubów wojskowo-historycznych prowadzą wykopaliska w miejscach dawnych bitew.
Funkcje, atrakcje
Sama okolica jest bardzo piękna. Ma taki surowy, surowy, powściągliwy wygląd. Oznacza to, że można tu przyjechać nie tylko po to, aby zobaczyć słynny pomnik, ale także podziwiać niezwykłą naturę tundry. A także naucz się czegoś ciekawego.
To był fakt. Niemcy w latach 1941-42 wybudowali (w rejonie Titowki) drogę. Lina! Cel: zaopatrzenie Twoich jednostek we wszystko, czego potrzebujesz. Rozkaz ten został wydany przez Ferdinanda Schernera (generała 6. Dywizji Górskiej).
Nośność kolejki linowej jest następująca: od 150do 250 kilogramów. W jego konstrukcji był pojedynczy kabel, tzw. trakcyjny. Zamknięte poruszające się po okręgu. Dodatkowa jazda.
Oczywiście Niemcy wykorzystywali do tego również pracę naszych jeńców wojennych…
Najdłuższa kolejka linowa
Dzisiaj każdy może zobaczyć pozostałości tego imponującego systemu inżynierskiego. Zebrano go z osobnych sekcji. Każda była jak platforma do załadunku i rozładunku. Pracowała sama i nie była zależna od innych. Przyczepy były dwojakiego rodzaju. Albo drewniana platforma, albo metalowe wiadro. Zostały one przymocowane do figurowego metalowego zawieszenia. Gdy wózki dotarły na stację, zostały odłączone od kabla (automatycznie). I już na kolejce jednoszynowej (również podwieszane) były ręcznie zwijane.
Kiedy Niemcy się wycofali, sami go uszkodzili. Nasi specjaliści po wojnie zdemontowali kolejkę linową. Wpuszczają mnie na potrzeby gospodarstwa domowego.
To była najdłuższa wojskowa kolejka linowa.
Dobre wakacje
Chcesz tu przyjść? Ostateczny cel podróży jest jasny: Dolina Chwały (obwód murmański). Jak się tam dostać, wystarczy się dowiedzieć. Ale o tym przeczytasz poniżej.
Zajęcia w Dolinie Chwały są zróżnicowane. Jest więc duży projekt wolontariatu poświęcony bohaterom Wielkiego Zwycięstwa. Druga część ma ten sam charakter – „Nikt nie jest zapomniany. I nic nie jest zapomniane.”
I jest też „Obserwacja pamięci”. Wielu o niej słyszało. Na przykład w czerwcu br. połączona drużyna z dwóch osad przemaszerowała wzdłuż linii obrony (na Zapadnaja Litsa). Chłopaki odwiedzili kilka grobów. Utworzono plan pracy dlarenowacja - na lato tego roku. Groby zostały również oczyszczone z gruzu. Ozdobiony kwiatami.
Dokończyli zegarek 22 czerwca tego roku. I oczywiście na ważnej granicy Titowa.
Niezapomniane spotkania każdego roku
Dolina chwały (obwód murmański) wita gości zewsząd. Weterani wojenni, ich krewni i przyjaciele, „dzieci wojny”, pracownicy frontowi udają się na wydarzenie, które powtarza się co roku w tym samym dniu. To, zgadliście, Dzień VE w Valley of Glory.
W maju, jak zawsze, odbył się wiec. Pod pomnikami Zespołu Pamięci odbyło się złożenie kwiatów i wieńców. Przedstawiciele klubu „Polar Frontier” zorganizowali rekonstrukcję wydarzeń militarnych. To było bardzo imponujące. Odbył się również konkurs piosenki wojskowej. Potem rozmawialiśmy z weteranami.
70. rocznica zwycięstwa
Festiwale odbywały się w tym roku przez dwa dni. W końcu data jest wielka! Głównym tematem święta była edukacja patriotyczna. Dlatego w porównaniu z poprzednimi latami Dolina Chwały pokazała więcej wystaw - sprzęt wojskowy, broń strzelecka. A także różne ekspozycje tematyczne. Działała też kuchnia polowa.
Organizatorom tych wielkich uroczystości bardzo pomagali wolontariusze - młodzi chłopcy, studenci - przyszli pracownicy socjalni. Tak więc uroczystość w Dolinie Chwały okazała się niezapomniana.
W twoim samochodzie
Cóż, przekonaliśmy cię, żebyś tu przyjechał i sam zobaczył, czym jest ta słynna Dolina Chwały? Jakjedź tam, teraz powiemy Ci szczegółowo.
Samochodem trasa wygląda tak. Wybierz kurs z Murmańska bezpośrednio na południe. Poruszaj się tylko ulicą Podgornaja. I skręć w prawo na pierwszym dużym zakręcie. Wchodzisz na most. Zeszliśmy, zeszliśmy. I znowu skręć na tor (po jego prawej stronie). Więc jedziesz 74 kilometry. I od razu otwiera się piękny widok na Miejsce Pamięci.
Jesteś po raz pierwszy w tych rejonach, w Arktyce, a twoim celem jest Dolina Chwały (obwód murmański)? Jak się tam dostać, naturalnie chcesz wiedzieć. Zalecamy skorzystanie z autobusu. Kilka lotów kursuje z Murmańska do Pieczengi, także do Zapolyarnego, do Zaozerska. Nadaje się do Kirkines.
Wyjazd codziennie. Jeden po drugim następuje co godzinę. Sprawdź harmonogram z wyprzedzeniem. I koniecznie sprawdź czas odjazdu ostatniego autobusu.